KOLOROWE KOSTKI LODU - SMACZNA, ZMYSŁOWA ZABAWA NA LETNIE UPAŁY

Kostki lodu to wspaniała, uruchumiająca pracę praktycznie wszystkich zmysłów zabawa dla dzieci w każdym wieku.  Prosta i smaczna. I bardzo rozwojowa. 
Dlaczego taka atrakcyjna dla maluchów?
Bo wspaniale stymuluje zmysły. Wzrok, smak, dotyk, węch. A dziecko im jest mniejsze tym bardziej zmysłowo poznaje świat i tym wiekszej styulacji potrzebuje.

Krok po kroku:

1. Przygotuj w kilku naczyniach wodę przegotowaną bądź mineralną, wymieszaj z sokami (najlepiej domowej roboty), herbatką owocową, albo sokami, ze sklepowej półki, które uważasz za zdrowe i bezpieczne dla malucha. Dobrze, żeby pojawiło się kilka kolorów. Ja do swoich kostek w tym roku dodałam: domowej roboty truskawkowy sok, żeby uzyskać kolor różowy, zielony miętowy syrop, żeby mieć kostki zielone oraz żółty syrop bananowy, w celu uzyskania kostek żóltych. Kiedy Amelka była malutka starałam się używać tylko domowych soków: truskawkowego, malinowego, jagodowego, jabłkowego.

2. Rozlej napoje do woreczków na kostki lodu, albo silikonowych tacek.

3. Włóż do zamrażalnika na około 12 godzin.

4. Wyciągnij kostki z woreczków i wsyp do miseczek. Możesz rozdzielić kolory w osobnych miseczkach. Możesz zmieszać wszystkie w jednej misce. Wedlug mnie im więcej malutkich miseczek, z których dziecko może wysypywać i przesypywać kostki, tym więcej fajnej zabawy.

5. Daj dziecku kolorowe kostki i baw się razem z nim. Pomóż mu ich dotknąć i posmakować. Nazywaj kolory i smaki. Na początku maluch z pewnością będzie zdziwiony, że kostki sa zimne. Może nawet płakać. Nie martw się jednak. To wspaniała stymulacja dla zmysłu dotyku. Pomóż mu się z nimi oswoić poprzez delikatne dotykanie jego rączką kostek w misce i dawaniem mu kostek do polizania. Niech je przesypuje, wysypuje, smakuje. Niech się brudzi i odkrywa nowe kolory i smaki .

A Ty korzystaj i baw się razem z nim! Kostki lodu świetnie chłodzą, więc nadają się idealnie na upalne dni.






2 komentarze:

  1. Wyglądają jak landrynki. Super pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Smakuja też prawie jak landrynki :) Ja je uwielbiam. Córeczka też. Zazwyczaj ścigamy się, która zje więcej :)

    OdpowiedzUsuń